piątek, 19 kwietnia 2013

Jak nie zwariować w podróży?

Przed nami weekend majowy i pierwsza samochodowa "wyprawa". Do tej pory tylko trasy godzinne, z korkiem do dwóch godzin. Chłopcy jako niemowlęta lubili jeździć samochodem, potem zaczęli się nudzić, a w końcu ku naszej uciesze - wymiotować. Co jest gorsze od rzygającego w samochodzie dziecka? - Dwoje rzygających dzieci :)

Początkowo godziny wyjazdów wybieraliśmy "pod spanie" chłopców. Zdecydowanie łatwiej podróżuje się ze śpiącymi dziećmi. Foteliki mieliśmy rozkładane, żeby było w miarę wygodnie.
Teraz nie ma to znaczenia, bo synowie nie śpią w ciągu dnia, a na noc nie lubię jeździć. Na dłuższą podróż chyba takie rozwiązanie wydaje mi się najlogiczniejsze.
Jak się przygotować?
O podróży zaczynam mówić 2-3 dni wcześniej. Kacper i Kajtek mogą sami się spakować (chodzi oczywiście o zabawki). Mogą też wybrać, które z nich chcą zabrać do wnętrza samochodu.
I tu przestawiam listę rzeczy niezbędnych oraz gadżetów, które udało mi się znaleźć w necie, które pozwolą nam nie zwariować w podróży:



1. Foteliki dopasowane do wieku i wzrostu (!!!) dzieci.
Kupno fotelików to jeden z najpoważniejszych wydatków w budżecie domowym. Tej najlepsze z atestami, bajerami są naprawdę drogie. Warto poszukać w Internecie, ale trzeba mieć pewność, że foteliki nie brały udziału w wypadku, bo wtedy zachowują się inaczej niż mamy prawo oczekiwać. Fajnie jak mają zdejmowane pokrowce, które można prać w pralce. Bajerem dość przydatnym jest stolik oraz miejsce na kubek/bidon.

2. Osłonki/rolety przeciw słoneczne na okna boczne i tylne.
Podróż może być koszmarem, gdy słońce świeci prosto w twarz dziecku lub grzeje je od tyłu. Są na rynku różne tego typu akcesoria, z ulubionymi bohaterami kreskówek itd.

3. Osłonki na fotele kierowcy i pasażera.
Ważne zwłaszcza zimą, ale są też takie, które mają kieszonki na zabawki, kredki itd.

4. Pokrowiec na tylną kanapę.
Jak jedziemy z przodu, a nie między dziećmi (w mało którym samochodzie jest Ci wtedy wygodnie), warto rozłożyć coś na kanapie między fotelikami - łatwiej wymienić pokrowiec niż prać całą tapicerkę.

5. Torebki "na wszelki wypadek".
Warto je mieć pod ręką, a nie spakowane w bagażniku.

6. Lodówka samochodowa, koc.
Nie polecam jedzenia w samochodzie, picia tym bardziej. Warto tak zaplanować podróż, żeby co 2-3 godziny robić przerwy. Lodówka przydaje się zwłaszcza w lecie, bo wtedy mamy pewność, że kanapki i inne specjały się nie popsują. Koc fajnie rozłożyć na trawie. A woda będzie chłodna.
Oczywiście już słyszę, że są stacje benzynowe, przy nich restauracje - oczywiście, pod warunkiem, że akurat ich nie zamkną.
Trasę jednak można dokładnie zaplanować, łącznie z posiłkami "na trasie", podzwonić, poszukać menu restauracji w internecie.

7. Jednorazowe nakładki na WC lub przenośny nocnik, mokre chusteczki.
Jak jest każdy wie - lepiej mieć ze sobą. W sikaniu naszym sprzymierzeńcem jest "syndrom barana". Jak się chce jednemu, to drugiemu też się zachce, choć nie jest powiedziane, że nie 3 minuty po tym, jak właśnie ruszymy w dalszą podróż, dlatego proponuję co najmniej półgodzinne postoje.

8. "Lusterko" z maskotkami na rzepy/katarynka na korbkę/kredki i kolorowanki/gra karciana w robienie min/zabawkowe mapy.
Ja z bratem przez całą podróż śpiewaliśmy piosenki,  recytowaliśmy wiersze, liczyliśmy krowy na łąkach, wiadukty, graliśmy w wymyślanie rzeczowników na określoną literę.

9. Poduszki w kształcie rogala i kocyki.
Będzie wygodniej spać i może sen będzie trwał dłużej :)

10. Audiobooki lub przenośne DVD z dwoma monitorami.

Spokojnej podróży!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz