piątek, 13 lipca 2018

Do Supraśla jedź - mówili

To pojechaliśmy do: Supraśla, Tykocina i Osowca.
W Białymstoku jest duży dworzec PKS, z którego odjeżdżają autobusy oraz tuż obok przystanki prywatnych firm typu Voyager. Konkurencja jest zdrowa, więc ceny powinny być zróżnicowane (a nie są). Rozkłady jazdy są prawie identyczne, co dla mnie jest zupełnie niezrozumiałe. Np. w sobotę do Tykocina jeździ autobus o 11.30 PKS, 11.25 Voyager, a następny jest odpowiednio o 15.30 i 15.25 (zmyślam godziny). Nikt nie wpadł na to, albo jest to celowe działanie, żeby przesunąć odjazd choć jednego autobusu np. na 14.00. Poza tym przewoźnik państwowy obsługiwany jest przez miłych i życzliwych ludzi, a w prywatnej konkurencji wszyscy robią Ci łaskę, że udzielą jakiejkolwiek informacji, albo patrzą na Ciebie jak na wariata, że pytasz o rzeczy "oczywiste".
Ale niestety największym mankamentem jednych i drugich jest brak bezpośrednich połączeń do największych atrakcji Podlasia - do puszcz. Bez samochodu do niektórych miejsc nie masz szans na dotarcie, albo jak już dotrzesz, to nie masz, jak z nich wrócić.


środa, 11 lipca 2018

Do Białegostoku? Co Ty tam bedziesz robić?!

A tak, do Białegostoku! I na dodatek wrócimy na Podlasie, bo przez tydzień nie udało nam się zobaczyć wszystkiego.
Ale od początku. Do celu dotarliśmy pociągiem TLK (ponieważ Pendolino było o 160% droższe). I tu ciekawostka: do Białegostoku jechaliśmy 7 godzin, a wracaliśmy, tą samą trasą - 5,5. Zagadka rozwiązała się w stolicy, w której zaplanowano aż 100 minut łącznego postoju. Po cholerę? Nie wiem.




niedziela, 1 lipca 2018

Ogród pełny lawendy

Trochę Prowansji obok Krakowa. Piękne, pachnące miejsce idealne na plener zdjęciowy.


 https://www.facebook.com/pages/biz/recreation_spot/Ogr%C3%B3d-pe%C5%82en-lawendy-234255756959807/