środa, 11 lipca 2018

Do Białegostoku? Co Ty tam bedziesz robić?!

A tak, do Białegostoku! I na dodatek wrócimy na Podlasie, bo przez tydzień nie udało nam się zobaczyć wszystkiego.
Ale od początku. Do celu dotarliśmy pociągiem TLK (ponieważ Pendolino było o 160% droższe). I tu ciekawostka: do Białegostoku jechaliśmy 7 godzin, a wracaliśmy, tą samą trasą - 5,5. Zagadka rozwiązała się w stolicy, w której zaplanowano aż 100 minut łącznego postoju. Po cholerę? Nie wiem.





Pomijam fakt, że po przyjeździe pogoda była koszmarna - lało nieprzerwanie przez 8 godzin (perony na Dworcu nie są zadaszone), co dało mi mokre wszystko po dotarciu do hotelu. A podkreślam fakt, że jestem imbecylem topograficznym i google maps jest dla mnie nieodgadnioną zagadką. Do szału doprowadza mnie już pierwszy komunikat: kieruj się na południowy zachód, czyli k..wa, gdzie?!? Równie dobrze mogłoby to brzmieć: w podróży do Chin nie zapomnij czepka.
Jest jeszcze bardzo pomocna aplikacja jak dojadę, która naprawdę się sprawdza, jak tylko ogarniesz sprawę dwóch Dworców w Białymstoku (kolejowego i autobusowego) i faktu, ze wszyscy są na tym punkcie mega wrażliwi. Nie byłoby w tym nic aż tak dziwnego gdyby nie fakt, że oba te obiekty dzielą tory kolejowe i koszmarna kładka piesza nad nimi. Koszmar kładki zaczyna się, gdy musisz na nią wleźć z walizką.



Białystok nie jest dużym miastem. W zasadzie da się go przejść na nogach w dwie godziny. Ulica Lipowa jest gwiazdą sezonu, na której rozmieszczone są ważniejsze zabytki miasta wraz z jedynym w Polsce trójkątnym Rynkiem, przez który przejeżdża dwupasmowa ulica, co dla Krakusów jest szokiem.





Postaciami, o które "potykamy się" na każdym kroku są Braniccy (ostatni właściciele miasta) oraz Ludwik Zamenhof (twórca esperanto). 
Bardzo fajnym pomysłem na promocję miasta są murale, których rozmieszczenie znalazłam na blogu: http://bialystoksubiektywnie.com/



W Białystoku jest bardzo dużo przeróżnych fontann (w tym wędrująca), terenów zielonych (perełka w postaci Ogrodów Branickich, Planty) i rekreacyjnych (ZOO- Zwierzyniec), które same w sobie są nie lada atrakcją.








Jest to też miasto zderzenia, a w zasadzie współistnienia, rożnych religii. Zwiedziliśmy nowoczesny kościół Św. Rocha, Katedrę oraz katedralną cerkiew Św Mikołaja Cudotwórcy.
Natomiast dla Słodziaków najważniejszy był Stadion Miejski, na którym były dni otwarte podczas całego naszego pobytu (a sklep kibica w okolicach stadionu był zamknięty, co według mnie, było marketingowym strzałem w kolano).




Ale w Białymstoku najważniejsi są ludzie, życzliwi, pomocni, śpiewnie zaciągający. Na każdym kroku skorzy do pomocy: od pana w informacji medycznej (szukałam pediatrycznego SORu okulistycznego), czy pana kierowcę MPK, któremu skończyły się  bilety, więc zaproponował, że zatrzyma się na przystanku, gdzie jest kiosk i poczeka, aż kupię bilety i wsiądę, do zwykłych ludzi, którzy widząc moje zagubienie informacjami pisanymi w autobusie zapytali,  gdzie chcę jechać i poinformowali, że mimo, iż jest napisane, że 10-tka jedzie tylko do Dworca (PKP), to potem będzie jechać dalej i to tam, gdzie chcę.
Jak do tego dodamy wspaniałą regionalną kuchnię i lody u Lodziarzy, to będzie odpowiedź na pytanie dlaczego Białystok?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz