niedziela, 29 marca 2015

Wymiatanie chamecu

Nie ma sensu rozwodzić się o zwyczajach przedświątecznych porządków w różnych religiach świata. A kto ma problem z chamecem, musi sobie go wgooglać. Święta idą - trzeba sprzątać!
Zwykle zabieram się za to dwa miesiące wcześniej nauczona doświadczeniem, że jak tylko zacznę rozwalać całą kuchnię, żeby umyć szafki okazuje się, że któreś z moich dzieci ukochanych będzie chore przez najbliższy tydzień i sprzątanie bierze w łeb. Zresztą po tygodniu drugie zaczyna "pokasływać".
Ta sama zależność dotyczy zresztą pójścia do kina. Przedpołudniowy seans, niby super, jakieś dziecko Ci się kłania z "dzień dobry ciociu!" na ustach (trudno, jakoś przeżyjesz film w jednej sali z wycieczką klasową syna/córki swojej koleżanki), film się zaczyna, prawie dochodzi do połowy, a tu telefon z przedszkola, że albo ma gorączkę, albo rzyga, albo ma krwotok z nosa, więc w te pędy trzeba wracać do domu, zabierając latorośle ze sobą kombinując naprędce obiad, bo moja romantyczna china lub sushi właśnie oddalają się w nicość. Dodam, że do kina na filmy dla dorosłych, nie bajki, chodzę 2 razy w roku.



Tydzień do Świąt, jestem na finiszu, okna pomyte, M. wymaluje sufity w łazienkach. Odkryłam niezwykłe właściwości "magicznych gąbek", jest cudnie.



Jak się to ma do dzieci? Nijak, cudownie znieśli mierzenie ciuchów, żebyśmy mogli się przekonać, że rosną i to o wiele szybciej niż następuję zużycie odzieży, więc kolejne pokolenia znajomych chłopców i ich Mam będą mogły liczyć na wielką dostawę ubrań. Przebrali zabawki, filmy DVD, książki (nawet odłożyli te przeczytane po milion razy). To chyba byli nawet pomocni. Co rano, w ramach nowych obowiązków 6-latków, ścielą łóżka i składają piżamy.




W nagrodę dostali już pistolety na wodę, co powoduje powódź co wieczór w łazience.
Zrobili palmy wielkanocne, więc dekoracje świąteczną mamy zaliczoną. Jeszcze tylko te pisanki i bajzel związany z ich dekorowaniem (chyba, że będą się tym zajmować w przedszkolu?). Zaliczyliśmy targ wielkanocny, kupili sobie po kolejnej pisance do kolekcji (i węgierski kołacz na deser).
Jeszcze tylko chlebki za żurek i chyba jesteśmy już gotowi!



wtorek, 17 marca 2015

Cricoteka - warsztaty plastyczne dla dzieci

Po raz kolejny zatargałam całe przedszkole na warsztaty organizowane dla maluchów w krakowskich muzeach. Tym razem wybór padł na Muzeum Tadeusza Kantora, Cricotekę.


W dziale edukacyjnym można uzyskać informację o całej ofercie, ale my wybraliśmy te zajęcia, które nawiązywały do zeszłotygodniowego planu nauczania, czyli o szeroko pojętej SZTUCE.
Z Muzeum kontakt jest  bardzo dobry, warsztaty świetnie opisane, uprzedzono nas, że będzie kontakt z farbą.


Temat: "Nietypowe czyli jakie? Malarskie inspiracje."  Stop! Informel! Co to takiego? I do czego służy? Malowanie nietypowymi narzędziami, chlapanie i tworzenie kolorowych kompozycji. Wykorzystamy gest i przypadek, by powstały małe dzieła sztuki. Warto też zapowiedzieć dzieciakom i rodzicom, że będzie farba!
Każde zajęcia są inne, bazują na wybranych etapach i ideach twórczości Tadeusza Kantora.
Źródło: http://www.news.cricoteka.pl/oferta-warsztatow-dla-przedszkoli/

niedziela, 8 marca 2015

Dzień Kobiet

To jedno z tych świąt, które obchodzę jak muszę, od kiedy mój własny, osobisty Tato, stwierdził, że nie będzie mi składał życzeń na Dzień Kobiet, bo jak on zacznie we własnej córce widzieć kobietę, to już będzie bardzo źle.
Mam już wprawdzie prawie 40-stkę na karku, ale dziś dowiedziałam się, od własnych synów kilku innych interesujących kwestii:

1. Milena (kuzynka lat 10) nie jest kobietą, tylko dziewczyną, więc się do życzeń nie liczy
2. Babcia nie jest kobietą, bo niedługo idzie na emeryturę
3. Cioci Adze życzeń się nie składa na Dzień Kobiet, bo nie ma męża
4. najlepsze kobiety to są te nastoletnie, co mają 19-21 lat
Uważam więc, że to, że jednak kwiaty dostałam od swoich trzech ukochanych facetów jest ŚWIĘTEM LASU!!!


środa, 4 marca 2015

6. urodziny

Szóste, i każde poprzednie, jak i mam nadzieję, każde następne urodziny Słodziaków były wyjątkowe.
W sumie mieliśmy trzy imprezy, trzy torty i całą masę prezentów i okolicznościowych atrakcji.

Po pierwsze impreza z Dziadkiem Mieciem, Babcią Bogusią, Ciocią Agą, Wujkami: Łukaszem i Pawłem. Tort miał być "kupą ziemi z robakami" i taki właśnie był. Prezentowym hitem był na pewno Monopol, ale i encyklopedia zwierząt oraz Biblia, która zaczniemy dziś czytać.