W dziale edukacyjnym można uzyskać informację o całej ofercie, ale my wybraliśmy te zajęcia, które nawiązywały do zeszłotygodniowego planu nauczania, czyli o szeroko pojętej SZTUCE.
Z Muzeum kontakt jest bardzo dobry, warsztaty świetnie opisane, uprzedzono nas, że będzie kontakt z farbą.
Temat: "Nietypowe czyli jakie? Malarskie inspiracje." Stop! Informel! Co to takiego? I do czego służy? Malowanie nietypowymi narzędziami, chlapanie i tworzenie kolorowych kompozycji. Wykorzystamy gest i przypadek, by powstały małe dzieła sztuki. Warto też zapowiedzieć dzieciakom i rodzicom, że będzie farba!
Każde zajęcia są inne, bazują na wybranych etapach i ideach twórczości Tadeusza Kantora.
Źródło: http://www.news.cricoteka.pl/oferta-warsztatow-dla-przedszkoli/
Jak się potem okazało, jeden z rodziców słusznie zapytał, czy zajęcia odbywać się będą z farbą, czy w farbie :)
Pogoda dopisała, więc na początek zaliczyliśmy tradycyjne pałaszowanie przysmaków nad Wisłą, po przejściu przez Plac Bohaterów Getta (ten jednak na swoją opowieść poczeka jeszcze co najmniej do podstawówki).
W sali edukacyjnej czekał na nas warsztat pracy, czyli łatwo zmywalna podłoga, "sztalugi" malarskie rozłożone na podłodze i farby. Ale to nie wszystko! Do malowania bowiem dzieci używały: patyczków, orzechów, sznurka, piłek i balonów.
Że byli nieziemsko upaprani - prawda! Że byli najszczęśliwsi na świecie - prawda! Że Panie stanęły na wysokości zadania przynajmniej wstępnie domywając swoich podopiecznych, żeby nadawali się do podróży w transporcie publicznym - prawda! Że pani Justyna Sławik będąca sprawcą całego zamieszania ma głowę pełną pomysłów i niesamowite podejście do dzieci - też prawda!
Naprawdę było fajnie i wcale nie trzeba od razu organizować najazdu Hunów na Cricotekę, bo muzeum ma w ofercie warsztaty dla klienta indywidualnego, a że zależy im na rozpropagowaniu swojej działalności są one naprawdę w przystępnej cenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz