środa, 4 marca 2015

6. urodziny

Szóste, i każde poprzednie, jak i mam nadzieję, każde następne urodziny Słodziaków były wyjątkowe.
W sumie mieliśmy trzy imprezy, trzy torty i całą masę prezentów i okolicznościowych atrakcji.

Po pierwsze impreza z Dziadkiem Mieciem, Babcią Bogusią, Ciocią Agą, Wujkami: Łukaszem i Pawłem. Tort miał być "kupą ziemi z robakami" i taki właśnie był. Prezentowym hitem był na pewno Monopol, ale i encyklopedia zwierząt oraz Biblia, która zaczniemy dziś czytać.







Po drodze trafiła im się urodzinowa "dostawa ciuszków" od Ciotki Rośki, dzięki czemu mogą w końcu spać w nie-za-małych-piżamach oraz mają lanserskie czapki na wiosnę.
Wspólna impreza urodzinowa chłopców i Dziadka Andrzeja poprzedzona była rodzinnym wypadem na kręgle i na wystawę samochodów z bajek.


Tort - glut też "wyszedł". Nakastliki, które chłopcy dostali natychmiast zostały zapełnione książkami do wieczornego czytania. Udało im się też samodzielnie ułożyć Bionicle, do szału doprowadzają nas nowymi gwizdkami. Codziennie piszą smsy do M. używając dotykowych długopisów, a Mapowniki są już prawie całe wypełnione (co skutecznie odciąga ich uwagę od zepsutych tabletów).


Na koniec jeszcze "formalność" - długo wyczekiwana impreza w przedszkolu ze zdjęciami z dzieciństwa oraz tortem - niespodzianką ze Scooby Doo, w zastępstwie piętrowego, który miał być na początku (udało mi się doprowadzić do zmiany zdania przez chłopców:) Grube tomiszcza najpiękniejszych bajek dla dzieci i wierszy z dzieciństwa już zajęły miejsce w kolejce "do czytania".


100 lat moi chłopcy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz