niedziela, 8 kwietnia 2018

Na Kudłoń

Niedziela wolna od handlu spowodowała, że w Krakowie był dziki tłum ludzi. Tak samo zresztą w Dolinie Chochołowskiej. Postanowiliśmy więc pojechać poszukać krokusów w Gorcach i nie zawiedliśmy się!



Było cudnie, pięknie. Przez pierwsze 3 godziny trasy jedyna żywa istotą napotkaną przez nas była łasica i milion kopulujących żab..



Nie byliśmy wprawdzie przygotowani na brodzenie w śniegu po kolana, ale zew przygody, niebezpieczeństwa spowodowały oprócz chwilowej kłótni i kary boskiej dla M. w postaci upadku na szlaku, że ta wycieczka długo jeszcze pozostanie w naszych wspomnieniach. I te DYWANY krokusów!!!!!




Szczegółowy opis wycieczki: https://gorydlaciebie.pl/wyprawy/kudlon/


sobota, 7 kwietnia 2018

Grubą być

Dziś znów jakiś uczynny pan ustąpił mi miejsca w tramwaju.. Myślę, że nie ma co obwiniać za to wiek, a raczej brzuszysko. 9 lat to z pewnością czas, w którym powinno już "się wchłonąć" po ciąży. Nawet bliźniaczej.
Moja reakcja? "Dzięki Bogu, nie muszę stać przez te 16 przystanków"... A potem przyszła inna refleksja. Patrzę na odbicie w szybie, widzę podpuchnięte oczy, ziemisty odcień skóry, lekko rozmazany eyeliner, odrost z 3 siwymi włosami, niewymalowane paznokcie, uwalone buty... i cholera, nie jest fajnie.
I co? Znów wielka mobilizacja? Solenna obietnica, że tym razem wezmę się za siebie, że chłopcy są już duzi i że już najwyższy czas zrobić coś dla siebie, zadbać, pomalować, wyczyścić, znaleźć kasę na fryzjera, że 40-stka, to nie koniec świata, że teraz jest ten czas - mój czas. W końcu liczy się wnętrze, grunt to dobre nastawienie, bla, bla, bla.
Potem dochodzi mój ulubiony cytat z AK "Przyjrzałam się sobie okiem krytycznym i doszłam do wniosku że mam ciało bogini. Wielkiej Bogini Matki wprawdzie, ale zawsze."
Następnie przypominam sobie, że jak mi się wczoraj chciało, uczesałam się, ubrałam to usłyszałam: "Ale Ty pięknie wyglądasz, tak wiosennie", czyli może nie jest aż tak źle...


A wtedy, gdzieś z tyłu głowy, przychodzi myśl: a po cholerę, a jakie to ma znaczenie? A jak się komuś nie podoba, to niech spada. A co to zmieni? M.nagle zacznie pamiętać o Twoich urodzinach? Modelką zostaniesz? Zdrowie? - każdy musi na coś umrzeć.. Że zakupy będą fajniejsze? I tak nie ma kasy.


wtorek, 3 kwietnia 2018

Wielkanoc 2018

Lubię Wielkanoc. Najbardziej wtedy, gdy jest ciepło i słonecznie, wiosennie. W tym roku tak nie było. Pogoda była wstrętna i nawet "na krokusy" na Placu Centralnym nie poszliśmy, bo było tak wstrętnie.


Ale ceramiczne ozdoby wielkanocne wykonane (z marchewką na grzbiecie zajączka), pisanki pomalowane.


Ale udało mi się zrobić nową sałatkę, a święcenie pokarmów mieliśmy z tym roku indywidualne, z prywatnym błogosławieństwem. W drodze do domu wszystko oprócz jajek i soli zostało pożarte, choć jajka obroniłam cudem!




Odwiedziliśmy Dziadków, objedliśmy się po uszy, a we wtorek, dzięki cudownie ciepłemu słoneczku popędziliśmy na Rękawkę!



A jutro znów do szkoły, za którą już się stęskniliśmy.