wtorek, 25 marca 2014

Muzeum Nadwiślański Park Etnograficzny

Korzystając z pięknej wiosennej pogody (+18 stopni) pojechaliśmy w wersji patologicznej, czyli ja, M., Kajtek, Kacper i Milena na wycieczkę do skansenu.

Oczywiście zabraliśmy ze sobą naszą największą przyjaciółkę i towarzyszkę wypraw - lodówkę turystyczną.
Po przyjeździe mogliśmy zrobić sobie tradycyjny piknik w samochodzie, bo na siedzenie na trawie było jeszcze za zimno.
Przejechaliśmy 46 km, obyło się się bez rzygania, ale wyjechaliśmy rano, po płatkach na mleku, piciu i odpoczynku.

Każde dziecko zostało zaopatrzone w mapkę, na której zaznaczone były poszczególne obiekty, które odnajdywali najpierw na mapie, a potem na żywca.




Przestrzeń była nieograniczona, osoby również zwiedzające były wyjątkowo tolerancyjnie nastawione do wrzasków i bieganiny.
Dzieci wpadały do każdej chałupy, robiły krótki rekonesans i wypadały na pole. Dłużej zatrzymały się w szkole i przy maselnicy, bo "ta rzecz do ubijania" wyglądała jak miecz. Chociaż nie małą sensację wzbudziły znajdujące się przed jedną z chałup żuki.


Były ule (hit wyprawy, gdyż niedawno w przedszkolu mieli spotkanie z pszczelarzem), fajne rzeźby, dworek z dziwnym kibelkiem i portretem pana Kościuszki (ulubiony bohater Kacpra z szablą i armatami na obrazie "Kościuszko pod Racławicami").

Polecam taką wycieczkę tym bardziej, że nieopodal znajdują się ruiny zamku.
Za bilet dla naszej piątki (łączony do skansenu i na zamek) M. zapłacił 32 PLN, więc nie majątek.




2 komentarze:

  1. Niki podziwiam Wasze zaangażowanie i inwencję w wymyślaniu dzieciakom atrakcji! Tacy rodzice to skarb, a Wasze chłopaki będą te wycieczki i wypady wspominać zapewne całe życie. Powiedz mi tylko skąd bierzesz pomysły i czas np. na takie mapki :D Ja też chcę być brana na wycieczki, pikniki, wiosenne wypady... na cokolwiek... spakujcie mnie do teczki plissss :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę Cię martwić, ale jesteś już za duża do teczki. Z tą gejszowatą szminką, to już się nawet na miśka nie nadajesz :) A pomysły przychodzą same. Poza tym altenatywą jest kompletna rozwałka w domu z nudów, więc już lepeij wywieść w plener :)

      Usuń