wtorek, 18 marca 2014

Krwawe mięso Shitów

Mamy nową fascynację - Gwiezdne Wojny!!! Nie mogę nawet wypowiedzieć tego, jak bardzo jestem szczęśliwa! W końcu coś fajnego, co i ja uwielbiam - chociaż na piłkę nożną nie narzekam.
Oczywiście nadal fajni są rycerze, żołnierze, Angry Birds, smoki i dinozaury, ale Star Warsy zdecydowanie wygrywają ze wszystkim.
"Dawno, dawno temu w odległej galaktyce.." były Angry Birds Star Wars, potem Lego Star Wars. Ta fascynacja boli zwłaszcza portfele. Teraz oglądamy film Georga Lukasa "Mroczne Widmo". O fascynacji świadczy fakt, że film trwa 2,5 h, a oni oglądają, zadają pytania, reagują, porównują z Ilustrowanym Słownikiem Lego Star Wars. Jest cudnie!
Muszę tylko wyedukować M., bo jego jakoś ta fascynacja w dzieciństwie ominęła i teraz jego niewiedza podkopuje swój autorytet :)


W poniedziałek rano, znów parę minut przed 6.00, okazało się, że kaszel Kajtka jest co najmniej niepokojący, w związku z czym, chłopcy nie poszli do przedszkola. Hura! Niestety z bliźniakami jest tak, że jak nie ma drugiej osoby aktualnie w domostwie, albo pod ręką, to nie ma jak odprowadzić zdrowego potomka do przedszkola, czy wyjść zarejestrować się do przychodni. Jestem szczęściarzem, bo już po 2 godzinach udało mi się dodzwonić i zarejestrować chłopców na ten sam dzień!
Po osłuchaniu Pani Doktor stwierdziła, że kaszel owszem, jest upierdliwy, ale zupełnie niegroźny, więc witaj przedszkole :)



Pobyt dzieci w domu był niestety trochę problematyczny, gdyż zapasy lodówkowe znajdowały się na wyczerpaniu. Pomidorówka, frytki, ale na kolację został tylko orkiszowy chleb i ser żółty. M. dotarł do domu ze świetlnymi mieczami Dartha Maula budząc zachwyt i bezgraniczne uwielbienie dzieci.
Ja postarałam się stanąć na wysokości zadania, wiedząc, że moja pozycja jest z góry stracona, chociaż nauczyłam ich grać w WOJNĘ (hura, zaczynają grać w karty!!!). Na kolację były krwawe kawałki Shitów przebite świetlnymi mieczami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz