czwartek, 24 kwietnia 2014

Rękawki

Jak co roku, po Świętach Wielkanocnych, odwiedziliśmy Rękawkę. W Krakowie są dwa odpusty wielkanocne - Emaus w Lany Poniedziałek i Rękawka we wtorek po Świętach. Na Emaus nie chodzimy, gdyż "dzikie tłumy" są nie-do-ogarnięcia, poza tym od czasu do czasu kwiatowi polskiej młodzieży wpada do głów pomysł na publicznego śmigusa-dyngusa, a z dziećmi nie warto ryzykować.

Na Rękawce jest trochę inaczej ponieważ impreza rozkłada się na dwa miejsca: Wzgórze Lassoty i Kopiec Krakusa. Jest też szansa na to, że część osób będzie w pracy, albo w Bonarce :)
Rękawka jest nazwą związaną z tradycją i legendą. Kacper zapamiętał, że coś dzwoni, więc dla niego nasza wyprawa miała dotyczyć "rękawków".
Pod Kościołem Św. Benedykta odbywa się typowy odpust ze stoiskami wypełnionymi "chińszczyzną", karuzelami, trampolinami, cukrową watą, miśkami z bitą śmietaną i tym podobnym.
Po Kopcem Krakusa zaś ma miejsce całodzienny piknik średniowiecznych rycerzy z kramami wyrobów tradycyjnych: miecze, tarcze, hełmy, łuki itd. oraz z inscenizacjami walk rycerskich.


Wycieczka w takie miejsca jak odpust jest wielkim wydarzeniem dla dzieci. Po pierwsze jest to sytuacja nietypowa. Jest głośno, kolorowo, tłoczno. Trzeba zwrócić uwagę na bezpieczeństwo i uprzedzić dziecko, że nie wolno mu się oddalać od rodziców, może nawet zapisać nr telefonu na kartce i włożyć do zamykanej kieszonki oraz poinstruować, w nadziei, że zapamięta, co zrobić, gdy się zgubi. Po drugie dobrze jest się przygotować na wydatki. Myślę, że jak mamy ograniczone środki finansowe, albo nie zamierzamy nic kupować, to nie warto iść. Dla dziecka taki odpust to kramy, zabawki, słodycze - bez prezentu, zakupów cała wyprawa będzie "lizaniem loda przez szybkę".


My ustaliliśmy, że obejdziemy wszystkie stoiska i potem chłopcy wybiorą sobie po dwie rzeczy. Umówiliśmy się też, że dostaną watę cukrową. Kacper i Kajtek wybrali karabiny i pistolety na kapiszony. Nie byłam tym zachwycona, gdyż nie popieram zabawek militarnych, ale umowa obowiązuje i Rodziców - skoro mogli wybrać sami, to my uszanowaliśmy ich wybór. Kapiszony jeszcze dziś przyprawiają mnie o ból głowy.
Średniowieczni rycerze też okazali się hitem, tym bardziej, że dzięki sponsoringowi Babci Bogusi i Dziadka Miecia wrócili z hełmami rycerskimi typu: psie pyski oraz narzutkami z orłem na piersiach.
W maju mamy zaplanowaną wycieczkę przedszkolną na Kopiec Krakusa i jestem pewna, że chłopcy będą zachwyceni mogąc ponownie odwiedzić "rękawki".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz