piątek, 4 kwietnia 2014

Przepis na udaną niedzielę

"Czy Pani organizuje jakoś weekendy chłopcom?" - usłyszałam dość retoryczne, jak dla mnie, pytanie. Po pierwsze jestem wielkim zwolennikiem empirycznego nauczania. Uważam, że jak się coś zobaczy, czegoś dotknie, to to zostaje w człowieku na długo. Po drugie naprawdę zapraszam do nas w weekend, który przez przypadek nie będzie obfitował w różnorakie atrakcje. Rozniesienie domu to naprawdę nic :)


Kajtek i Kacper nie są wprawdzie nadpobudliwi, ale mówię to tylko dlatego, że psycholog całym swoim autorytetem temu zaprzecza. Nawet jak leje w planach zawsze mamy kino, teatr, czy wizytę u Dziadków.
Tym razem jednak świeciło piękne słońce.



Zaczęło się od pysznego śniadania, na które szef kuchni, czytaj: ja, serwowałam parówkowe serca. Weekend to świetny czas na poświęcenie większej ilości czasu na gotowanie i eksperymenty jedzeniowe. Ponieważ z założenia nie robię zakupów w weekend, posiłki są z góry zaplanowane. Bardzo często planujemy również wyjścia do restauracji, nawet jeżeli miałby być to Mc Donald (nie interesuje mnie, czy ktoś się z tym zgadza, czy nie. Raz na jakiś czas nawet śmieciowe jedzenie dzieciom nie zaszkodzi.)



Po śniadaniu pojechaliśmy na działkę szukać wiosny i zasadzić fasolę, którą chłopcy hodowali w domu od ziarenka, jako przedszkolny projekt przyrodniczy. Najfajniejsza była oczywiście "forcycja" :)
No a potem atrakcja dnia: CYRK!



Cyrk Arena, który przyjechał do Krakowa, to mały, "rodzinny" cyrk. Program obejmował popisy akrobatów, występy klauna, tresurę kuców, lwów. Całość trwała 2 godziny z 15 minutową przerwą, podczas której można było pojeździć na kucykach i wielbłądzie. Przed przedstawieniem zaś można było pohuśtać się na cyrkowej uprzęży.
Na występ zabraliśmy również 8-9- letnie chrześnice, które magia cyrku zaczarowała tak samo jak chłopców. Jedynym mankamentem, który Rodzice zwłaszcza nadwrażliwych dzieci muszą wziąć pod uwagę, jest bardzo głośna muzyka. W pewnym momencie Kacper zatykał sobie rączkami uszy.
Bilety są dość drogie (70-90 PLN/osoba), ale na jednego dorosłego przypada dwójka dzieci gratis. Można zabrać swoje jedzenie i picie, choć na miejscu sprzedają zarówno popcorn, jak i cukrową watę (hura!!!).
Jednym słowem - udana niedziela, którą dzieciaki wspominają i uśmiechami na twarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz