czwartek, 20 lutego 2014

Dać przykład..

Ile razy można powtarzać to samo? Kiedy w końcu dzieci zrobią to, co się do nich mówi??
Pewnie nigdy..
Rozmawiać trzeba, tłumaczyć, słuchać, pytać. Do tego niestety potrzeba świętej cierpliwości. Ja cierpliwa jestem, ale w końcu wybucham! Zazwyczaj wrzeszczę. Wrzeszczę, żeby przestali wrzeszczeć!
Błędne koło.


Oglądnęłam dziś to: http://kafeteria.tv/Jaki-przyklad-dajesz-dziecku-Ta-kampania-zmieni-Ci-rAlCrTMurbT
Kiedyś bardzo poruszyła mnie inna, pt. "Słowa ranią całe życie": http://blokreklamowy.blogspot.com/2012/06/spij-ty-gnoju-spij-debilu.html
Wniosek - gadać można i trzeba, ale dzieci uczą się najwięcej przez naśladowanie dorosłych, najbliższych.

Ale powtarzają nie tylko te złe rzeczy. Te dobre również.
Chłopcy jedzą przy stole, razem z nami. Uwielbiają książki. Mówią "kocham Cię". Lubią muzea. Garną się do piłki nożnej. Chcą uczyć się obcych języków. Mają "jobla" na punkcie gier elektronicznych. Przy każdej okazji śpiewają. Organizują "piżamowe dni". Ich pasją jest pływanie. Od przyszłego roku może narty też będą.
Mam nadzieję, że to dzięki naśladownictwu.
A to co złe zmieni się, jak tylko uda nam się popracować nad sobą.
http://www.kampaniespoleczne.pl/kampanie,3108,dzieci_nasladuja_doroslych_we_wszystkim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz