sobota, 17 listopada 2012

Jak umilić dzień noworodkom, a tym samym ułatwić sobie życie?



Najogólniej chodzi o to, żeby zwrócić uwagę na rzeczy, które mogą niepotrzebnie irytować maleństwa. Nie da to oczywiście gwarancji, że w ogóle nie będą płakać, ale gdy dzieci nie płaczą pierwsze dni macierzyństwa wydają się być prostsze.

1. Karm na żądanie
Przy bliźniakach oznacza to tyle, że im szybciej nauczysz się je przystawiać do piersi jednocześnie, tym więcej czasu zaoszczędzisz. Proponuję jednak wsłuchanie się w płacz dzieci i nie karmienie ich za każdym razem, gdy zapłaczą, bo tak naprawdę powodów do rozpaczy dzieci może być mnóstwo.
Jeżeli karmisz butelką, to możesz przypuszczać, że gdy dzieci zjadły godzinę temu po 100 ml mleka, to raczej głodne nie są.
Im wcześniej wypracujesz schemat, plan karmienia tym szybciej zorientujesz się w potrzebach dzieci.
POZWÓL sobie pomóc! Możesz odciągać pokarm do butelki i pozwolić, by drugie dziecko było karmione przez Tatę, Babcię. Pamiętaj tylko, żeby zrobić zamianę następnym razem.
Prowadź dzienniczek. Mimo, że wydaje się to absurdalne przez pierwsze 3 miesiące zapisywałam, które dziecko ile zjadło i o której godzinie (mimo, że starałam się ich karmić jednocześnie) oraz ilość wypróżnień każdego brzdąca.
Uwierzcie mi, że w nawale codziennych obowiązków taki informacje ulatują z głowy.
Acha, smoczek może stać się przyjacielem każdej Mamy. Czasem wystarczy go podać dzieciom i jest po płaczu. Niestety trzeba się liczyć z tym, że w miarę upływu czasu dzieci będą się przyzwyczajać do smoczków i ich wypadnięcie z buzi będzie stawiało wszystkich na nogi. Wybór jak zawsze należy do Ciebie. Nie kupuj tylko takich samych smoczków, bo nie będziesz wiedzieć, który jest który jest dla którego dziecka. Ja miałam zasadę, że smoczek/butelka ciemniejsza była zawsze dla młodszego syna.


2. Spanie
Razem, czy osobno? Podążając za swoimi przyzwyczajeniami z życia płodowego, dzieci powinny spać w jednym łóżeczku do czasu, aż będą na tyle duże, żeby przekręcać się na boki lub brzuch i zrobić sobie nawzajem krzywdę. Z drugiej strony, osobne łóżeczko daje swobodę ruchu i uczy „samodzielności”.
U nas było tak, że w ciągu dnia chłopcy spali w jednym łóżeczku – 120 x 70. W nocy natomiast spali w dwóch osobnych, tzw. „turystycznych” z dodatkowymi materacami – 90 x 60. Łóżeczka te stały dokąd chłopcy nie ukończyli 3 miesiąca u nas w sypialni, a potem w ich pokoju. Podczas jakichkolwiek wyjazdów braliśmy te łóżeczka ze sobą i dzieci nie musiały przyzwyczajać się do nowego miejsca do spania za każdym razem.
Należy dość szybko zaznaczać różnicę między drzemkami dziennymi, a nocnymi. W ciągu dnia można zasłaniać rolety, zasłony, żeby dzieci nie raziło ostre słoneczne światło. Nie trzeba jednak zachowywać bezwzględnej ciszy. Przypomnijcie sobie, że w szpitalu, mimo nieustającego harmideru wasze dzieci spały słodko.
W nocy natomiast warto zaopatrzyć się w lampkę o łagodnym, przydymionym świetle lub świetliki LED, żeby nagłym zapaleniem ostrego światła nie powodować stresu u dzieci, które i tak pewnie już płaczą domagając się jedzenia.

3. Dzwonki telefonów, domofonów, itd.
Proponuje ściszyć wszystkie na poziom 1-2 lub ustawić na wibrację. Nic tak nie wyprowadza dzieci z równowagi, jak nagły hałas. Zazwyczaj reagują tzw. odruchem Moro, czyli wyrzucają ręce i nogi na boki. To samo tyczy się nagłego pojawiania się przy łóżeczku. Już 3-4 metry przed łóżeczkiem powinnaś zakomunikować dzieciom, że idziesz („Cześć maleństwa, Mamusia idzie się z Wami przywitać”) spokojnym, melodyjnym głosem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz