Zaparkowaliśmy w centrum i ruszyliśmy na 15 minutową wspinaczkę do zamku.
Bilety kosztowały nas w sumie 15 złotych i oprócz zamku obowiązywały również na skansen znajdujący się nieopodal.
Zamek stary, kazimierzowski, ciasny. Największą jego zaletą była niewątpliwie katownia (to dla chłopców) oraz piękny widok na zalew i zaporę (dla nas).
Skansen malutki, ale już pierwsze dom budzi grozę, gdyż zainscenizowano w nim zwyczaje pogrzebowe oraz zaprezentowano karawan i trumny.
Z zamku dość stromą ścieżką zeszliśmy w okolice zapory, która jednak była niedostępna dla zwiedzających. Teraz podobno otwarto trasę spacerową na zaporze przy zbiorniku wody pitnej dla Krakowa. Niestety poniżej zapory woda była mętna i wyjątkowo "ogloniona".
Cały spacer trwał 1,5 h, podróż po 40 minut w każdą stronę. Bez achów i ochów, ale miło i przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz