środa, 18 czerwca 2014

Alergia

Kolejny długi weekend przed nami, ale plany uzależnione są od zdrowia moich pociech. To w zasadzie niespotykane, ponieważ sezon przeziębień już dawno za nami, a poza tym z roku na rok chłopcy są coraz bardziej odporni i chorują mniej. W tym roku chyba tylko raz mieliśmy włączone antybiotyki, ale równie dobrze mogło to być w zeszłym roku. To tylko dowodzi tego, że rzadko chorują.
Przypomina mi się podsłuchana rozmowa Pani na pikniku pracowniczym, który ze względu na pogodę odbywał się w namiotach, ze zgorszeniem stwierdziła, że dziecka do takiego namiotu nie wpuści, bo tam się aż roi od zarazków. Przedszkole jest również wykluczone, bo to "wylęgarnia" chorób, a panie nie domywają sztućców i szafek :) Ciekawe tylko, kiedy to wychuchane dziecko złapie odporność - chyba w szkole spędzając pierwszą klasę na L4. No, ale każdy ma swoje metody i prawo do wychowywania dziecka, jak uważa.
Rozumiecie więc moje zdziwienie, gdy Kajtek po powrocie we wtorek z przedszkola położył się, bo bolała go głowa, co oczywiście skończyło się lekką gorączką. Poza tym dołączył do niego Kacper z poranną chrypą. Obaj pokasłują i "katarzą".


No to albo lekkie przeziębienie, może początki anginy, albo alergia. Chłopcy mieli robione testy alergiczne i według nich nic się nie dzieje w tym kierunku, ale.... Moja bratanica po dotknięciu białka jajka jest natychmiast czerwona w miejscu dotknięcia - test nie wykazały alergii na białko, za to pani doktor zdiagnozowała nietolerancje białkową. Będziesz zdrowy?
Podejrzewam jednak alergię, bo teraz właśnie znani mi alergicy smarkają, kichają i robią inne sensualne rzeczy (pozdrawiamy R.:), więc włączam Zyrtek i wapno. Zobaczymy z jakim skutkiem, bo fajnie byłoby gdzieś się przejechać póki jeszcze pogoda nie do końca jest beznadziejna.
Pani alergolog doradzała zniwelowanie objawów po przez nie wychodzenie na zewnątrz, kąpiel po każdym przyjściu do domu, pozamykanie okien i pozbycie się alergenów w mieszkaniu (kurz, pierze, roztocza). No cudnie. Rozumiem, gdy dziecko ma silną alergię - rodzic zrobi wszystko, żeby ulżyć cierpiącemu maluchowi, ale ja zmagam się z okazjonalną, mam nadzieję, sytuacją. I tak jak z roku na roku moje dzieci mniej chorują, tak mam wrażenie, że objawy alergiczne się nasilają. Pewnie zmiana otoczenia dobrze im zrobi, może pojedziemy do kopalni soli...


2 komentarze:

  1. No proszę, Nikki prowadzi poważny blog :), a że temat alergii na piedestale i pozdrowienia prawdopodobnie dla mnie (tajemniczy R.) przemycone pod koniec wpisu, czym prędzej pragnę oznajmić, aby Mama powtórzyła Dioskurom testy. Alergikiem można się stać w dowolnym momencie życia ale nie koniecznie jest się nim do końca swoich dni. Alergię na pyłki traw i drzew można zaobserwować znakomicie w kwietniu, maju, czerwcu. Na białko, jaja, truskawki i inne pokarmy przez prawie cały rok, podobnie jak na roztocza i grzyby. U mnie nie obyło się bez długiego pięcioletniego odczulania (jestem typowym "pyłkowcem"), które i tak do końca nie wyeliminowało tej "zmory" ale jest o niebo lepiej. Bez problemu koszę trawę i już nie płaczę sensualnie przy pylących chwastach ;) Zresztą, żyjemy w takim środowisku, że trudno uniknąć alergii wszelkiego rodzaju. Polecam lek o nazwie Telfast - mam nadzieję, że jeszcze jest produkowany, jeden z lepszych na typowe objawy jak katar, silne łzawienie, zapchane zatoki choć trzeba sprawdzić czy młodsze dzieci mogą go brać. Pozdrawiam i oby to nie była alergia ... ino jakiś lekki katar ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety alergia to ogromny problem. Teraz właśnie w maju wiele osób zmaga się z objawami jak np. alergiczne zapalenie spojówek. Wiem co to za ból, bez dobrych kropel do oczu ani rusz

    OdpowiedzUsuń