I tu się zaczyna...
Jeżeli bal trwa 2-3 godziny, panie pomogą się dzieciom przebrać, a potem je rozbiorą - mamy szansę. Ale jak jest to np. Dzień Postaci z Bajek i nasze pociechy w strojach są od rana do popołudnia, co oznacza co najmniej 3 posiłki, pranie strojów i płacenie za następną dobę, bo oczywiście one nigdy nie schną na czas?
Pojawiają się również wypadki nieprzewidziane. Od tygodnia Kacper chce być Indianinem, a Kajtek - Batmanem. Przeszukałam cały internet, udało mi się zdobyć pióropusz indiański, pojechałam po niego przez pół miasta, ciągnąc ze sobą Mamę po operacji kolana. Wracam przedstawiając triumfalnie zdobycz synowi, na co on spokojnie stwierdza, że jest fajny, ale od wczoraj to on chce być.... piratem.
Zwracam się więc, z nadzieją, do drugiego syna (bo pióropusz jest naprawdę zarąbisty), ale on z uporem maniaka dalej obstaje przy Batmanie.
I wtedy nastąpiło olśnienie! Proszę mi wierzyć, że nie ma lepszego wyjścia z sytuacji. Trzeba podzwonić po znajomych, zwłaszcza tych ze starszymi dziećmi. Jest i Batman i pirat - wprawdzie w pelerynie Zorro, ale nie ma to znaczenia, bo są na niej szable i Kacper będzie w siódmym niebie.
Dziękuję A., jak zawsze Twoja pomoc jest nieoceniona!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz