wtorek, 5 marca 2019

Ekofreek - jedzenie

Zostałam ekofreekiem... Zaczęło się od żarcia. Jak zwykle u nas. Zaczęłam piec chleb. Najpierw dla zabawy, żeby zobaczyć, czy wyjdzie?
Przepis na chleb z gara (https://www.youtube.com/watch?reload=9&v=sa5XR8KePn0) modyfikowałam tysiące razy, a to zmieniając mąkę, a to dodając maślankę, kminki, papryki itd. Czasem wychodzi zakalec, wtedy robię z chleba grzanki do sałatek i zup. Generalnie jednak nie jemy już innego pieczywa.
Tak samo jest z ciastem do pizzy, rogalikami drożdżowymi z marmoladą i nutellą (https://www.przyslijprzepis.pl/przepis/pyszne-rogaliki-drozdzowe) oraz chlebkiem bananowym (http://www.biedronka.pl/pl/recipe,id,1237,name,chlebek-bananowy).


Śniadaniowa granola to już standard.  Chłopaki wprawdzie jeszcze nie chcą całkowicie wyrzec się kupnych płatków, ale na razie stosuję metodę pól - na - pół. Słodziaki uwielbiają pasty do kanapek, zwłaszcza jajeczną i twarogową. Dzięki przepisowi i degustacji pasztetu z cukinii od Cioci A., co dwa tygodnie gości on na naszym stole, choć M. woli pasztet z kaszy jaglanej.




Jak mnie najdzie to hoduję zakwas do chleba, ale jeszcze nie potrafię robić takiego chleba na zakwasie, jakbym chciała. Parę razy do roku nastawiam zakwas na żur i barszcz czerwony - ten wigilijny rozwożę po znajomych i Rodzinie.



Co roku od Babci dostaje kilogramy działkowych owoców. W tym roku jeszcze doszły dary R. Mam więc całe półki dżemów, które wyjadamy z naleśnikami, rogalikami lub bananowcem. Dżemy są bez cukru, bez zagęszczaczy i o dziwo wszystkim smakują.

Udało mi się również pożyczyć wyciskarkę wolnoobrotową (dziękuję A+J) i miałam w tym roku parędziesiąt litrów soków z malin i aronii. Nawet w przypływie ekofreekostwa zrobiłam syrop z mniszka lekarskiego (https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/metody-alternatywne/syrop-z-mniszka-lekarskiego-przepis-na-leczniczy-miod-z-kwiatow-mlecza-aa-gejP-zZaP-qaP9.html), który obok syropu z cebuli (https://www.mjakmama24.pl/dziecko/choroby-i-dolegliwosci-u-dzieci/syrop-z-cebuli-jak-go-zrobic-i-jakie-ma-dzialanie-przepis-na-syrop-z-cebuli,560_3318.html) sprawił, że Słodziki nawet nie najgorzej przetrwały zimę.


Po jakimś czasie weszłam na wyższy poziom: sama robię masło (https://domowejroboty.pl/przepisy/maslo/), ser żółty (https://www.olgasmile.com/domowy-ser-zolty.html) i kiełbasę w słoikach (https://www.olgasmile.com/kielbasa-ze-sloika.html).


Do tego dość często na naszym stole gości domowej roboty ketchup (https://domowejroboty.pl/przepisy/ketchup/) i gruszkowa musztarda (http://agatagotuje.pl/grusztarda-musztarda-z-gruszek/).

Czy to jest smaczne? Uwierzcie mi, że jest! Czy to jest zdrowe? Bardziej niż sklepowe produkty napakowane chemią. Czy jest czasochłonne? Jest i to czasami nawet bardzo.
Co jak zapomnę nastawić zaczyn na chleb? Idę do piekarni po zakupy.  Nie jestem ślepym wyznawcą, ale lubię to. Złapałam bakcyla i... fajnie.


Dlaczego? Bo wierzę w to, że chemia w żywności ma wielki wpływ na rozwój dzieci i to niestety negatywny. Dzisiejsze 12-, 14 - latki wyglądają jak 18-, 19- latki w latach osiemdziesiątych. Rozwój fizyczny nie idzie w parze z rozwojem emocjonalnym i psychicznym.

Co następne? Jogurt domowej roboty. Muszę tylko zakupić termometr do żywności...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz