poniedziałek, 5 września 2016

Nowy rok szkolny

Nie wiadomo jeszcze za wiele. Pewnie więcej informacji uzyskamy po zebraniu dla rodziców, czyli za jakiś tydzień.
Na razie drobne zmiany: nowe szafki, nowa Pani, nowy przedmiot. Uczniowie będą mogli sami iść do klasy przed rozpoczęciem zajęć, będą pisali piórem. Dojrzale się nam robi.


Przeglądając podręczniki widzę, że będzie trochę poważniej: dłuższe opowiadania, coś do czytania, lektury szkolne (Kaj koniecznie chce zapisać się do biblioteki szkolnej), tabliczka mnożenia, elementy geometrii. Z muzyki leżę - nie potrafię odczytać zapisu nutowego. Plastyka w miarę ok, choć pod koniec roku będę musiała powtórzyć wiadomości z malarstwa europejskiego. Poza tym widziałam w programie nauczania dość sporo ortografii, co nie ukrywam będzie wyzwaniem największym, ale od czego są pomoce naukowe. Ten rok upłynie pod znakiem języka francuskiego (będzie nawet stosowna książka).
No i? Przebieram nogami z radosnej ekscytacji, na co zgromadzone wokół osoby pukają się po głowie. Ale nie dam się stłamsić bandzie pesymistów i narzekaczy :)

Na razie mieliśmy piękne rozpoczęcie roku, rodzinny obiad w doborowym towarzystwie oraz bonusik w postaci wystawy Lego. Z tej okazji Słodziaki zaliczyły swój pierwszy zestaw Lego Technic (dziękujemy R+S+D).


Układamy też grafik zajęć poza lekcyjnych. Dalej przykładamy wagę przede wszystkim do zajęć ruchowych: piłka, karate, basen. Przymierzamy się też do lekcji francuskiego. Do tego trzeba tylko dopasować Uniwersytet oraz plan śniadaniowo - obiadowy, wpleść pracę zarobkową i już:)
Szykują się też podniosłe wydarzenia w naszej rodzinie: ślub, podwójne narodziny. Będzie się działo!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz