niedziela, 14 czerwca 2015

Wrocławskie ZOO

Planując wizytę we wrocławskim ZOO najlepiej kupić bilety przez internet. W związku z otwarciem Afykarium kolejki do wejścia, zarówno do ZOO, jak i samego Afrykarium, już wewnątrz ogrodu, ciągną się na 2-3 godziny. Trzeba się na to przygotować, przede wszystkim psychicznie, albo wziąć sobie dzień wolny wtedy, gdy wszyscy siedzą w pracy albo leje :)
6 godzin w ZOO? A czemu nie? Natomiast nie ma się co łudzić, że zobaczy się wszystko.
Ten ogród zoologiczny to niesamowite połączenie starego i nowego. Kilkudziesięcioletnie pawilony z małpkami i ptakami puszczonymi wolno. Leniwiec zwisający ci nad głową bez żadnych krat. To samo z nietoperzami.
Osobne pomieszczenia, które imitują naturalne środowisko amazońskiej dżungli, Madagaskaru, czy afrykańskiej sawanny. Idąc ścieżką pomiędzy klatkami nagle nad głową przechodzi stadko małpek po drabinkach zwisających między drzewami. Zadziwiająca jest też kolekcja wszelkiego rodzaju robali.




Nowością tegoroczną jest możliwość "wejścia w nurty Odry" i podpatrywania ryb w ich naturalnym środowisku w ogromnych akwariach. Z każdym rokiem oferta parku wzbogaca się o przeróżne atrakcje dla dzieci. W tym roku Słodziaki zachwyciły się możliwością wejścia do skorupy ogromnego żółwia.
No, ale Afrykarium. Hipopotamy, pingwiny, mrówkowce, golce, ogromne ryby, miniaturowe rekiny, płaszczki "fruwające" nad głową, żółwie morskie. Zejście pod ziemię, w środek akwariów, wodospady, kładki nad wybiegami. Bajka!






"Boże, 2 godziny staliście?!?! Warto było?" WARTO! Za każdym razem i każdym kolejnym! WARTO!

P.S.1
Wyprawy do ZOO nie sponsorował Tauron, tylko ciocia Monia i wujek Grześ (raz jeszcze dziękujemy!).

P.S.2
Kacper: "Mamo, chciałem Ci powiedzieć, że tego makaronu w zupie jest wpizdu!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz