piątek, 13 lutego 2015

Detektyw Pozytywka

Wyczytaliśmy od Świąt cztery książki z serii o Detektywie Pozytywce autorstwa najmodniejszego obecnie pisarza dla dzieci Grzegorza Kasdepke. Pamiętam jeszcze niedawno nie byłam w stanie zapamiętać tego nazwiska. Ale kiedyś też patrzyłam na żonę mojego brata jak na kosmitkę, gdy jednym tchem wymieniała imiona wszystkich Teletubisiów, dopóki sama obudzona w środku nocy nie potrafiłam zrobić tego samego łącznie z atrybutami każdego z nich (tak, tak - sławetna torebka).

Detektyw Pozytywka to postać groteskowa, ale tylko dla dorosłych, gdyż Słodziakom w żaden sposób nie przeszkadzało to, że nie musi jeść, żeby trzymać wagę i nie przytyć, bo inaczej nie zmieści się w biurze swojej agencji detektywistycznej Różowe Okulary. Że wodę na herbatę gotuje czasem w parę minut, czasem w 2 miesiące, że nudząc się sam odgrywa rolę swojego własnego klienta, że nie cierpi wakacji, bo nie może pracować.
Detektyw Pozytywka mieszka w kamienicy, gdzie jest bardzo lubiany przez sąsiadów, m.in. dozorcę pana Mietka, nauczycielkę polskiego panią Ryczaj, panią Malinowską, która jedyna ma telefon oraz dzieci: Zuzię, Dominika i Antka. Ma też śmiertelnego wroga i konkurenta - detektywa Martwiaka.
źródło: http://www.ambelucja.pl

Każdy rozdział to w zasadzie inna historia. Zagadki bywają różnorakie: od tego kto ukradł portfel do nieładnych napisów na ścianie i wyrwanych kwiatków z rabatek. Opowieści są tak skonstruowane, że to czytelnik musi odgadnąć sposób rozwiązania danego problemu. Odpowiedzi podane są na końcu książki, ale autor zmusza to czytelnika do myślenia i zadawania pytań.
Polecam zwłaszcza tym dzieciom, które ciągle dopytują się dlaczego i po co?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz