czwartek, 19 września 2013

Samodzielność

W sieci zawrzało! 6-latki potrzebują pomocy w ubieraniu (zwłaszcza na treningach piłkarskich) - wniosek: nie nadają się do szkoły :)
Czytam to i zastanawiam się, po co ludzie sobie to robią?
Z samodzielnością u bliźniaków jest prosto. Im wcześniej ich tego nauczymy, tym wcześniej będziemy mieli mniej podwójnej roboty!
Niestety nie jest łatwo, a bliźniaki są zazwyczaj mniej samodzielne niż ich rówieśnicy (oczywiście opieram się na doświadczeniach własnych w wieki 2-4 lata). Powód ku temu też jest prosty. Nauka samodzielności u dziecka wymaga cierpliwości, ale przede wszystkim czasu i to w tym przypadku podwójnego czasu. Łatwiej i szybciej nam ubrać dwójkę dzieci, niż czekać, aż same to zrobią.
My rozpoczęliśmy naukę po błaganiach Pań w przedszkolu, które zwróciły uwagę, że moje pociechy siadają i "czekają na obsługę".

Naukę ubierania należy rozpocząć od nauki rozbierania. Jest to dużo łatwiejsze i można namówić na to dzieci, które w tym wieku najczęściej uwielbiają "latać" nago. Będzie sprawniej jeżeli zaproponujemy natychmiastową gratyfikację ("Jak się sam rozbierzesz, to będziesz mógł wejść do basenu, wanny, itd") lub jeżeli odbywać się to będzie w nietypowym miejscu np. w kuchni, albo na balkonie. Jest nowość, jest zabawa.
Tak na marginesie, warto uczyć od razu wywracania rękawów i nogawek na prawą stronę.
Z ubieraniem jest gorzej, a prawdziwą zmorą są buty, rękawiczki i skarpetki. Trzeba dokładnie sprecyzować, gdzie jest przód, gdzie tył. Niestety samo tłumaczenie, że obrazek ma być z przodu nie zawsze wystarcza, bo część rzeczy, zwłaszcza bielizna jest taka sama z obu stron. Tu sprawdza się sposób "na metkę", czyli: metka zawsze z tyłu (gorzej jak dziecko cechuje się nadwrażliwością dotykową i metki trzeba odcinać:)



Ustawiamy budzik na pół godziny wcześniej i proponujemy samodzielne ubieranie. Po jednej rzeczy! Najpierw np. tylko spodnie, z pozostałymi rzeczami pomagamy. Jak opanują spodnie, dokładamy kolejne.
Po paru tygodniach powinno się udać, choć zdarzają się się takie dni, kiedy na współpracę nie ma co liczyć i żeby nie osiwieć - ubieramy ich sami :)
Warto zwrócić moim zdaniem uwagę, na to żeby ubrania dzieci były łatwe do ubrania. Milion guzików się nie sprawdzi, wiązane buty również. A tak na marginesie: getry piłkarskie i halówki to jest wyższa szkoła jazdy.

P.S.
Kajtek: Mamo wiesz, zakochałem się!
Ja: Tak, a w kim?
Kajtek: W Hani!
Kacper: Ja też się zakochałem: w Oli i w Gabrysi. Mamusiu, a pomożesz mi wybrać żonę, bo ja nie wiem którą kocham bardziej!
Ja (ze łzami w oczach i ściśniętym gardłem): Ależ oczywiście synku, że Ci pomogę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz