Czytam to i zastanawiam się, po co ludzie sobie to robią?
Z samodzielnością u bliźniaków jest prosto. Im wcześniej ich tego nauczymy, tym wcześniej będziemy mieli mniej podwójnej roboty!
My rozpoczęliśmy naukę po błaganiach Pań w przedszkolu, które zwróciły uwagę, że moje pociechy siadają i "czekają na obsługę".
Tak na marginesie, warto uczyć od razu wywracania rękawów i nogawek na prawą stronę.
Z ubieraniem jest gorzej, a prawdziwą zmorą są buty, rękawiczki i skarpetki. Trzeba dokładnie sprecyzować, gdzie jest przód, gdzie tył. Niestety samo tłumaczenie, że obrazek ma być z przodu nie zawsze wystarcza, bo część rzeczy, zwłaszcza bielizna jest taka sama z obu stron. Tu sprawdza się sposób "na metkę", czyli: metka zawsze z tyłu (gorzej jak dziecko cechuje się nadwrażliwością dotykową i metki trzeba odcinać:)
Ustawiamy budzik na pół godziny wcześniej i proponujemy samodzielne ubieranie. Po jednej rzeczy! Najpierw np. tylko spodnie, z pozostałymi rzeczami pomagamy. Jak opanują spodnie, dokładamy kolejne.
Po paru tygodniach powinno się udać, choć zdarzają się się takie dni, kiedy na współpracę nie ma co liczyć i żeby nie osiwieć - ubieramy ich sami :)
Warto zwrócić moim zdaniem uwagę, na to żeby ubrania dzieci były łatwe do ubrania. Milion guzików się nie sprawdzi, wiązane buty również. A tak na marginesie: getry piłkarskie i halówki to jest wyższa szkoła jazdy.
P.S.
Kajtek: Mamo wiesz, zakochałem się!
Ja: Tak, a w kim?
Kajtek: W Hani!
Kacper: Ja też się zakochałem: w Oli i w Gabrysi. Mamusiu, a pomożesz mi wybrać żonę, bo ja nie wiem którą kocham bardziej!
Ja (ze łzami w oczach i ściśniętym gardłem): Ależ oczywiście synku, że Ci pomogę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz