wtorek, 23 października 2018

Złość nasza powszednia

Non stop jestem wściekła. O wszystko! Non stop niewyspana, zasmarkana, obolała. Niby jest ok, robię to co lubię, Słodziaki dają sobie świetnie radę w szkole. Tydzień jest usystematyzowany, wszystko działa jak w zegarku, ale jedna pierdoła wystarczy, żebym wpadła w taką złość, że sama siebie nie poznaję.




Znacie to uczucie, kiedy druga dziurka w pasku jest za luźna i wszystko lata, a pierwsza za ciasna, tak, że się nie da? No właśnie!
I nie złoszczę się bez powodu...

W sobotę wyżywam się sprzątając: łazienki, kuchnia, kurze, M. odkurza, Słodziaki pomagają, paruję podłogi - pięknie jest! W niedzielę koło południa śladu po sprzątaniu nie ma... Wszędzie wala się groszek z orlika, ciuchy w każdym możliwym miejscu, szklanki na parapetach, łazienki.... szkoda gadać.



Wczoraj po południu okulista. Oczy zakropione, nic nie widać, do samochodu dojść się nie da, bo tak razi, ale na trening muszą iść! Tłumaczę, proszę, pokazuję, że już nie zdążymy, że jak nie widzą piłki to się nie da - ok. 10 min później: A ja to bym jednak dał radę iść na trening! No ludzie!
Dziś rano, mimo, że usnęli później niż zazwyczaj, wstają bez mękolenia, szybko ubierają się, jedzą, myją, czeszą. Jest bosko - mamy zapas czasowy. Ubieramy buty, po 7 minutach już po jednym mają ubranym, bo kłócą się między sobą! Upominam, pośpieszam, zapas zniwelowany - w końcu się drę. Działa, wychodzimy.


W tramwaju ścisk, gość jedzie jakby wiózł ziemniaki. Kaj nie może złapać równowagi, non stop na kogoś wpada, uderza, popycha. Dostaję łokciem w twarz.. Odstawiam chłopców do szkoły, idę na spacer... Nie dam rady długo iść, bo zimno. Na przystanku 10 minut czekania, potem jak zwykle wszystkie tramwaje na raz. Znowu ścisk.


Praca, zakupy, obiad, dzieci ze szkoły, lekcje.... Chce mi się krzyczeć!
Podobno ciągła złość jest inna oznaką depresji. Niestety chyba jej nie zdiagnozuję w tym roku.
A może to tylko taki czas... Może to minie.. Może szybko minie... Czekam na długi weekend 1.listopada. Może wtedy uda się z innej perspektywy spojrzeć na świat i zamiast się drzeć - wyluzować, olać system i uśmiechnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz