wtorek, 7 sierpnia 2018

I znów Warszawa

Z wizytami w Warszawie jest tak, że za każdym razem opracowując plan zwiedzania wydaje mi się, że już tym razem zwiedziliśmy wszystko. Po powrocie okazuje się jednak, że jeszcze parę rzeczy nam zostało :)
A oto, co udało nam się zobaczyć tym razem:





1. Zamek Królewski, https://www.zamek-krolewski.pl/
Zwiedzanie z audioguidami w wersji dla dzieci było naprawdę fajne i pouczające. Także system odnajdywania poszczególnych obiektów i miejsc (numerki z buźkami) okazał się niezawodny i bardzo przyjazny turyście.
Do moich faworytów należała Sala Matejki, Sala Marmurowa, wszystkie trony i łóżka oraz historia o sercu Tadeusza Kościuszki.
Warto podkreślić, że obsługa Zamku jest bardzo miła i pomocna, co w placówkach muzealnych jest rzadkością.





2. Trakt Królewski
Mieliśmy okazję już go zwiedzać zimą, ale teraz towarzyszył nam Niezbędnik Poszukiwacza Przygód: Gdzie jest Syrenka? https://niezbedniki.com/
Pomysł fantastyczny! Połączenie zwiedzania z zadaniami wymagającymi spostrzegawczości i zdolności matematycznych. Ciekawa historia porwania Syrenki pozwoliła Słodziakom odkryć nieznane dotąd miejsca m.in. pomnik Warsa i Sawy.
Korzystając z okazji odnalezienia fragmentu gąsienicy czołgu Goliat weszliśmy po Archikatedry i jej podziemi składając wizytę ostatniemu królowi Polski oraz Henrykowi Sienkiewiczowi.









3. Łazienki https://www.lazienki-krolewskie.pl/pl
W samych ogrodach byliśmy już podczas chłodnej majówki. Tym razem udało nam się docenić dobrodziejstwo cienia, a także zwiedzić wnętrza wszystkich obiektów na terenie parku, a nawet wytropić stado pawi. Musimy jeszcze kiedyś wrócić do Pałacu na wodzie, ale następnym razem.




4. Stadiom Legii Warszawa http://legia.com/zwiedzanie-stadionu-legii-46
Zgodnie z tradycją wizyt w miastach ze stadionami, nie mogliśmy sobie odpuścić wizyty na Łazienkowskiej. Zwiedzanie z przewodnikiem jest bardzo dobrze zorganizowane. Pan, który nas oprowadzał posiadał niesamowitą wiedzę o klubie, bieżących wydarzeniach sportowych, ale także wykazał się niesamowitą cierpliwością, starał się nawiązać kontakt zarówno z dorosłymi, jak i dziećmi (co wcale nie jest takie łatwe). Na podkreślenie zasługują także sklepy kibiców znajdujące się na terenie obiektu.





5. Polin http://www.polin.pl/pl
Muzeum Historii Żydów Polskich to instytucja znajdująca się we wspaniałym budynku o bardzo nietypowej formie. Muzeum interaktywne, z bardzo małą ilością oryginalnych eksponatów, co uważam za jego największą wadę. Niezmiennie wnętrze drewnianej synagogi z Gwoźdźca robi niesamowite wrażenie. Ze Słodziakami kierowaliśmy się wskazówkami twórców wystawy, co okazało się świetnym pomysłem - http://www.polin.pl/pl/zwiedzaj-z-dzieckiem.
Nie mogło się również obyć bez wizyty w sklepiku muzealnym, w którym można kupić książki o Holokauście przeznaczone dla dzieci, co jest nie lada gratką. Nasz wybór padł na Jest taka historia. Opowieść o Januszu Korczaku, która była naturalnym dopełnieniem Listów w butelce. Opowieści o Irenie Sendlerowej, które Kacper dostał na zakończenie roku i czytał podczas naszej wizyty w stolicy.






6. Powązki
Udało nam się przespacerować się po tym najsławniejszym cmentarzu warszawskim, ale już wiem, że mamy jeszcze do zobaczenia część wojskową oraz pobliski cmentarz żydowski. Po Cmentarzu Rakowickim nie robi aż takiego wrażenia, a umiejscowienie i wygląd Alei Zasłużonych bardzo nas rozczarował. Nie zapomnę tez oburzenia Kacpra, gdy zobaczył rodzinę jadącą przez cmentarz na rowerach... Zaraz przypomina mi się nasza rodzinna opowieść, jak to siostra mojej mamy uczyła się się prowadzić samochód właśnie na cmentarzu, tyle, że w USA,a tam wszystko jest inaczej...





7. Pałac w Wilanowie http://www.wilanow-palac.pl/
Do Wilanowa jedzie się i jedzie. Tym bardziej, że tym razem nie korzystaliśmy podczas pobytu w Warszawie z metra, a dzięki 3-dniowemu biletowi jeździliśmy, przesiadaliśmy się i dalej jeździliśmy.
Ale cała droga to nic w porównaniu z pięknem tego miejsca. Było po prostu cudnie i wewnątrz i na zewnątrz. Można sobie bez trudu wyobrazić króla Jana i Marysieńkę tuż za rogiem. I jeszcze jeden bardzo duży plus tego miejsca - przemiła obsługa zarówno w kasach, jak i na samej ekspozycji.










8. Muzeum Powstania Warszawskiego https://www.1944.pl/
To miejsce, które koniecznie chciał odwiedzić Kacper. Ja uważałam, że jeszcze na to za wcześnie, ale po wizycie w Muzeum kilka lat temu z M., stwierdziłam, że bez przewodnika, bez koncentracji na miejscach z makabrycznymi scenami (są one oznaczone na ekspozycji), jakoś damy radę. I daliśmy! Wjechaliśmy na wieżę widokową, na której Słodziaki od razu zainteresowały się miejscem, gdzie stał sierociniec prowadzony przez Janusza Korczaka, zeszliśmy do kanałów, a w kawiarence Babcia "zaraziła" chłopców zakazanymi piosenkami, co nam daje kolejną pozycję must see w naszej filmotece. Zwiedziliśmy też salę dedykowaną dzieciom w muzeum oraz po raz kolejny dyskutowaliśmy o pomniku Małego Powstańca. Tym razem ze sklepiku wyszliśmy obładowani zarówno przypinkami z kotwicą, jak i książkami: Mały Powstaniec (którą Kacper przeczytał jeszcze tego samego wieczoru) i Fajna Ferajna (jak 1.sierpnia oglądaliśmy wspomnienia Powstańców, co chwilę wtrącał, że tak było w jego książce).



9. Ogród na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego
To magiczne miejsce zachwyciło nas już przed laty, ale po raz pierwszy mogliśmy je podziwiać w cieple oraz feerii barw zieleni i roślinności. To wspaniały punkt widokowy, super miejsce na odpoczynek od zgiełku miasta. Sam budynek Biblioteki to również perełka architektoniczna, którą warto zobaczyć.





10. Muzeum Narodowe https://www.mnw.art.pl/
To w zasadzie był główny powód naszej wizyty w stolicy. Koniecznie chciałam pokazać Słodziakom Bitwę pod Grunwaldem i inne prace Jana Matejki i nie zawiodłam się. Oprócz tego udało nam się zwiedzić Galerię Sztuki Średniowiecznej oraz Galerie Sztuki XIX, XX i XXI wieku. Ja byłam oczarowana Chełmoński, Podkowińskim, Malczewskim i Grottgerem. Chłopcom zaś najbardziej przypadła do gustu sztuka współczesna, ale jak wiadomo de gusttibus non est disputandum :)







W Warszawie spędziliśmy tylko 4 dni... udało nam się kulinarnie eksplorować i Zapiecek i Halę Koszyki, jak i Bar Bambino. Mimo, że łaziliśmy 7-9 godzin dziennie, znów mamy parę miejsc, które chcemy zobaczyć następnym razem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz