czwartek, 16 marca 2017

Szkoła norm społecznych

Wiadomo, że żaden człowiek nie żyje na świecie sam. Człowiek jest zwierzęciem stadnym, otoczonym przez ludzi i z tymi ludźmi musi się jakoś dogadać. Już od początku naszego życia, ktoś koło nas jest - Rodzice, Dziadkowie, Rodzeństwo. Potem ten krąg się rozszerza o przyjaciół, znajomych, nauczycieli oraz przypadkowych ludzi, z którymi spotkanie, nawet kilku minutowe, może coś w Twoim życiu zmienić, np. ktoś Cię może wk..ć na resztę dnia.
Każda spotkana osoba ma na Ciebie jakiś wpływ. Ty zaś powinnaś nauczyć swoje dziecko odpowiednich relacji z tymi osobami - norm społecznych.
Od "choć przytul się do Mamy", przez "powiedz <Dzień dobry>", do "na pewno kolega nie chciał Ci zrobić przykrości" i "tak, ten Pan śpi na ławce, bo jest pijany".
Wszystko jest dobrze do momentu, gdy Ty i Twoje dzieci mieścicie się w "normie". Problemy zaczynają się, jak poza tą "normę" wystajecie...
Są w zasadzie dwie sytuacje: albo jesteście poniżej normy, albo powyżej niej. Obie są cholernie trudne, obie wymagają maksymalnego zaangażowania, delikatnego postępowania, a niestety nie da się przewidzieć skutków takich działań.
Wiadomo, że dla dziecka początkowo najważniejsi są Rodzice, ale z chwilą pójścia do szkoły to grupa rówieśnicza staję się dominująca. Pamiętacie "Tato, a Marcin powiedział.."?
Zszokowały mnie ostatnie wyniki badań wśród młodzieży szkolnej (gimnazjum), które mówią, że 40% (!!!!!) dzieci cierpi na stany depresyjne i ma myśli samobójcze!!! 40%!!!! A dlaczego tak się dzieje? Bo nie przystają do normy i nie są sobie same z tym w stanie poradzić. To akurat dygresja, bo u nas ostatnio inne rzeczy "na tapecie".
"Pod kreską" umiejętności piłkarskie - stąd brak powołania na turniej, a wybijamy się wiedzą, w szkole, co też jak się okazuje jest złe i wymaga interwencji, a nawet sugerowanej wizyty u psychologa.
Na razie mam burdel w głowie. Za dużo emocji, które nie pozwalają na racjonalne decyzje. Zaraz będzie przerwa świąteczna, majówka, a potem wakacje. Pobędę z dziećmi na co dzień, zastanowię się na spokojnie co i jak.
W tym tygodniu zaliczyliśmy "olimpiadę" z przyrody i matematyki. Swoją drogą, to za naszych czasów, ucznia, przygotowywano do takich eventów na dodatkowych zajęciach. Teraz - jest pozostawiony na "łasce" Rodziców i dobrze, gdy są wyedukowani :)
Postarzeliśmy się też o rok, co intensywnie i długo swiętowałiśmy. Oby do wiosny!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz