środa, 2 listopada 2016

Dzień Zaduszny

Słodziaki są w tej szczęśliwej sytuacji, że odwiedzanie grobów nie wiąże się u nich ze smutkiem, ani wspomnieniami osób, które odeszły. Byli za mali, żeby pamiętać Babcię Janinkę, a innych osób nie znali.
Wyprawa na cmentarz coraz częściej jest nudnym obowiązkiem, bezsensowną wycieczką, bo "przecież już byliśmy na cmentarzu". Kiedyś atrakcją było zapalanie zniczy. Nadal jest, ale to już nie jest argument, który sprawia, że idą na cmentarz z ochotą. No przesadziłam. Może nie z ochotą, ale bez marudzenia.


Alternatywą do wyjścia jest siedzenie w domu, przed konsolą lub TV (bo przecież święto, to można) i obżeranie się słodkościami. Choć trzeba przyznać, że zakup "cmentarnych" słodyczy to w ostateczności jest argument, który pozwala się jednak ruszyć z domu.
Moje sposoby na to, żeby jednak ten dzień przebiegł bez awantur, są następujące:

1. Halloween
Celebrujemy go co roku, choć połowicznie. Nie chodzimy po sąsiadach, ale imprezę wyprawiamy ze wszystkimi gadżetami: dekoracje, malowanie, kostiumy, jedzenie. Oglądamy też tematyczne bajki. Po co? Żeby w tym wszystkim było też trochę radości, szaleństwa i oderwania od rzeczywistości.





2. Opowieści o ludziach, którzy odeszli
Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki mają służyć wspominaniu naszych bliskich, którzy odeszli. Nie łażeniu po cmentarzach i zapalaniu zniczy, czy przynoszeniu kwiatów. O wiele ciekawsza będzie wizyta na grobach, gdy opowiemy dzieciom, kto jest tu pochowany, pokażemy zdjęcia, przypomnimy jakąś historię związaną z tą osobą.



3. Ciepły strój
Jak dziecku będzie zimno, to będzie marudziło. Jak nam będzie zimno, to będziemy wściekli. Proste!



4. Ciekawe nagrobki/ miejsca pamięci
Spacer po cmentarzu w poszukiwaniu nietypowych nagrobków. Na Grębałowie, przy głównej alejce jest mogiła kombatantów, przy której chłopcy zawsze się zatrzymują. Za nią są dość nietypowe groby lotników (ze śmigłami). Miejscem najlepszym do tego typu poszukiwań są najstarsze cmentarze w mieście, ale przy odrobinie dobrej woli wszędzie można znaleźć grób inny niż wszystkie.
Często też zapalamy znicze w miejscach pamięci. My - na Placu Bohaterów Getta, ale zawsze obserwuję też morze lampek przy pomnikach papieskich, na Franciszkańskiej.






5. Liczenie grobów
W tym roku Dziadek Andrzej zaproponował liczenie grobów w alejkach i kwaterach, przy okazji zapoznając Chłopców z oznaczeniami kwater, rzędów itd.



6. Nocna wyprawa
Któż z nas nie bał się iść w nocy na cmentarz? 1 listopada  jest idealnym dniem, żeby iść na nocną wyprawę bez lęku. To też dobry moment na doświadczenie magii tego Święta. Moje wspomnienia z dzieciństwa to jazda samochodem przez wiele godzin do domu i mijanie przydrożnych cmentarzy nocą.


7. Nic na siłę
Naprawdę jeden, dwa cmentarze wystarczą. Nie trzeba jechać wszędzie akurat w ten dzień. Zadbajmy o atmosferę. Nie jedzmy samochodem, jak się da. Będą korki, problemy z parkowaniem, niepotrzebne nerwy. W MPK też nie będzie różowo, ale przy odrobinie dobrej woli i odpowiedniemu nastawieniu da się przetrwać ten dzień. A może za rok nie będzie lało?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz