wtorek, 9 grudnia 2014

Zachwyt dziecka

Kiedy już nasze dzieci staną się rozumne, zdolne do wyrażania emocji cały otaczający je świat zaczyna je zachwycać. Im więcej pokażemy dzieciom na tym etapie, tym większą mamy szansę, że odkryjemy ich zdolności, przyszłe zainteresowania.
Po co to robić? Ja posługuję się maksymą mojego Taty, który zawsze mi powtarzał, że człowiek powinien wiedzieć wszystko o czymś i coś o wszystkim. Skąd niby mamy wiedzieć, że nasze dziecko nie będzie wybitnym kompozytorem, jeżeli nigdy w życiu nie słyszało muzyki, czy nie spróbowało zagrać na jakimś instrumencie?
A co małe dziecko może o tym wiedzieć? No właśnie i tu pojawia się problem. W pewnym wieku, nie wiem, czy to jest związane ze szkołą (która podobno zabija twórcze myślenie), czy z etapem rozwoju (na to niewiele poradzimy - trzeba znaleźć sposób, żeby to w miarę bezboleśnie przejść), czy wychowaniem (na to jedno mamy jakiś wpływ) twoja pociecha zaczyna być "zblazowana".
Słowo fatalne w swoim brzmieniu, nawet jeżeli nie istnieje w oficjalnych słownikach, świetnie oddaje ten stan umysłu i ducha.

Dziecko przestaje wyrażać emocje. Jest mu obojętne, czy gdzieś idzie, czy nie idzie, czy coś ogląda, czy w czymś uczestniczy, czy nie. Zaczynają się problemy z własną osobowością. Nie ma własnego zdania, albo z obawy przed brakiem akceptacji grupy rówieśniczej lub Rodziców, nie ujawnia go. Zamiast "ja" w słowniku pojawia się "my".
Zdanie grupy jest zdaniem obowiązującym, jedynym, które się liczy. Poza tym znaczenie mają marki i metki. Nie ważne jest, czy dana rzecz jest ładna, podoba mi się, tylko jaką ma metkę i ile kosztuje.
Dziecko też zaczyna kalkować postawy dorosłych, ich stwierdzenia i opinie. W słowniku pojawiają się stwierdzenia: to rozczarowujące, nie tego się spodziewałam, no może być, w domu też takie mamy itd.
Patrzę, obserwuję i.... nie podoba mi się to. Kiedy jest ten moment, że z zachwyconego dziecka wyrasta zmanierowany gówniarz? Czy my też tacy byliśmy? Da się coś z tym zrobić?

Jak Słodziaki naśladują odruch wymiotny na reklamach koników pony, to już się to zaczyna? Jak Kajtek śmieje się z Kacpra, że ten ma koszulę w różową kratkę, to już? Trzeba interweniować? I tak się wtrącam, i tak tłumaczę, ale spoglądam w przyszłość z niepokojem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz