wtorek, 28 listopada 2017

Spotkania z historią

"Mamo, już się nie mogę doczekać, żeby w szkole w końcu się zacząć uczyć historii!", któregoś dnia z wypiekami na twarzy wyznał mi syn.
Pomimo wykonywanego zawodu za historią nigdy nie przepadałam (choć moja Pani Profesor z liceum, bój się faraona, była wyjątkowym pedagogiem), co wynika pewnie z totalnej nieumiejętności zapamiętywania nazwisk bez twarzy oraz z tendencji do przestawiania cyfr w datach. Jednakże, z racji wykonywanego zawodu, trzeba było się z ta historią zaprzyjaźnić i spróbować zaserwować ją słuchaczom trochę inaczej.
W ten sam sposób staram się zaciekawić nią dzieci ciągając ich na wszelakie gry miejskie, spacery detektywistyczne (tylko z Panią Fishką - Łucja, jeszcze raz dziękuję! https://www.facebook.com/FishkaKrakowTours/), czy też do muzeum tylko po to, żeby np. poszukać tygrysa, czy postrzelać do czołgu.


Jestem też zwolennikiem  nauki przez doświadczenie. Np. dla mnie niewykonalne jest nauczenie się nazwiska twórcy Dzwonu Zygmunta, ale gdy powiem dzieciakom, że autor "podpisał się" na dzwonie, to z ciekawością wspinają się na wieżę, żeby to zobaczyć. Nie wyobrażam sobie również uczyć się o arrasach tylko oglądając ich zdjęcia, zwłaszcza, gdy mamy je pod nosem.
Mam tylko nadzieję, że szkolna edukacja nie zabije pasji moich dzieci to tego przedmiotu...




Niedawno odkryłam cudowną serię książek historycznych dla dzieci, której jedyna wadą jest to, że składa się na razie tylko z 4 części. Tą o Mieszku i Kazimierzy Wielkim już przeczytaliśmy, a o Jadwidze i Jagielle, właśnie zaczynamy, a Zygmunt jeszcze przed nami.
Koncepcja wszystkich części jest podobna. W przyszłości dzieci uczą się historii cofając się w czasie i wykonując zadania powierzone im przez charyzmatycznego nauczyciela - pana Cebulę.
Od Mieszka trzeba było się dowiedzieć, czy tak naprawdę był Wikingiem i miał na imię Dagome, od Kazimierza Wielkiego, skąd brał pieniądze na inwestycje, a Jadwidze i Jagielle zaglądamy do małżeńskich relacji, żeby się przekonać, czy się lubili, czy czubili.
Polecam tą serię, a przede wszystkim autorkę Grażynę Bąkiewicz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz