Kaj: Mamo, powinnaś zacząć chodzić na treningi karate!
Ja: (W głowie: Co temu dziecku strzeliło do głowy?! Jeszcze mnie na karate nie widzieli!) A dlaczego synku?
Kaj: No wiesz, jakby Cię ktoś napadł, to mogłabyś się bronić!
Ja: (W głowie: Ufff....., czyli, że nie muszę!) Kochanie, ale Wy trenujecie karate, więc jak mnie ktoś napadnie, to mnie obronicie.
Kaj: No, ale jak będziemy akurat w szkole?
Ja: No to jak mnie ktoś napadnie, to będę się darła z całych sił i może mi ktoś pomoże.
Kacper: Po prostu jak Cię ktoś napadnie to zadzwoń po Ojca - tylko nie po Twojego Ojca, tylko po naszego!
Kaj: Wtedy przyjedzie i wtłucze temu komuś!
Kacper: Tylko, że za to pójdzie do wiezienia, bo Tata mi mówił, że za pobicie kogoś idzie się do więzienia na dwa do pięciu lat!
Kaj: Chyba żartujesz! Ktoś Cie napada, a Ty idziesz do więzienia?
Patrzy na mnie pytająco..
Ja: No tak naprawdę to ktoś napadłby na mnie, a Tata by go pobił, więc mógłby iść do więzienia..
Kacper: No, ale jakby wsadzili go do więzienia na 2 lata, to musiałabyś przejąć wszystkie jego obowiązki.
Kaj: I z kasą byłoby krucho!
Kacper: Musiałabyś jeździć na taksówce! Albo my byśmy jeździli!
Kaj: Przecież nie masz prawa jazdy i musisz chodzić do szkoły!
Kacper (z rozmarzeniem w głosie): I moglibyśmy mówić wszystkim, że Ojciec jest w więzieniu...