poniedziałek, 22 lipca 2013

Częste mycie skraca życie



Ze zdumieniem przyglądam się ostatniemu trendowi rodzicielstwa, czyli twierdzeniu, że codzienna kąpiel dzieci jest niezdrowa. No bez jaj! Jest niekonieczna, ale żeby niezdrowa??
Rozumiem, że padający-na-pysk rodzic na myśl o wieczornej kąpieli może dostawać tików nerwowych, tym bardziej, że pół godziny w wannie lub pod prysznicem oznacza również pół godziny szorowania powyższego przed i po kąpieli oraz osuszanie łazienki, ręczników i wszelkich znajdujących się pod ręką rzeczy, w tym przygotowanego do prasowania prania. Uważam jednak, że codzienna kąpiel jest jednym z najważniejszych codziennych rytuałów i postaram się pokazać jej zalety.

Po pierwsze: przy kąpieli bliźniaków jest zawsze masa roboty i przez pierwsze 5-6 miesięcy niezbędna jest pomoc osoby towarzyszącej (u nas nawet było to mąż zaprzyjaźnionej sąsiadki). Przy pomocy jednak niezbędnych gadżetów (nie tanich, ale wartych każdej wydanej złotówki) każda rodzicielka pakietu twix jest w stanie dojść do perfekcji i w rzeczone pól godziny uwinąć się ze wszystkim.
Gadżety te to: profilowana wanienka, stojak pod wanienkę, siedzisko do kąpieli i całe mnóstwo zabawek.

Po drugie: dzieci generalnie lubią się kąpać, chociaż czasem trzeba im o tym powiedzieć i do tego przekonać. Oglądając po latach filmik z kąpieli noworodków zauważyłam, że drą się jak opętani, gdy ich rozbierałam – wniosek: było im zimno! Wcześniaki (czyli 80% bliźniąt) na problemy z trzymaniem ciepłoty ciała, stąd woda musi być cieplejsza niż zalecane 38 stopni itd., itd. Kapiąc dzieci równocześnie oszczędzamy połowę czasu i dajemy im szansę na dobrą zabawę w wodzie.
Wiele firm oferuje również zabawne żele do kąpieli, kolorowe pianki, musujące kule – to wszystko powinno pomóc dzieciom przełamać niechęć do mycia.


Po trzecie: kąpiąc dziecko mamy okazję dokładnie je oglądnąć, zapytać o przyczynę nowych siniaków, zadrapań, sprawdzić włosy (zwłaszcza u przedszkolnych), wymyć uszy. Obecnie nie czyści się uszu patyczkiem, bo nim tylko „upychamy” woskowinę. Korzystamy ze specjalnych spayów w oliwy.

I w końcu po czwarte: jest to część wieczornego rytuału, który przygotowuje nasze pociechy do spania. Bajka – kolacja – zęby – kąpiel – bajka czytana – spanie. Codziennie, do znudzenia, o tej samej porze sprawia, że dzieci wiedzą czego się spodziewać, poddają się temu rytmowi (chociaż nie zawsze bez walki) i po paru miesiącach w godzinę udaje się i trwa… :)

Powinny się tu pojawić zdjęcia kąpiących się dzieci, ale na fali kampanii, która przestrzega przed umieszczaniem w sieci zdjęć dzieci nagich lub kapiących się – nie będzie ich tu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz